Narodziny brata
15 kwietnia 1980 roku był piękny słoneczny dzień. Moja mama o 5 rano została przyjęta na porodówkę. Była w 42 tygodniu ciąży. Rodzice oczekiwali piątego dziecka. Dwie starsze siostry Dorota i Jolanta, wówczas licealistki, poszły do szkoły. Ja z młodszą siostrą Arletą skręcałyśmy łóżeczko. Tato poszedł na działkę. Mieszkaliśmy w małej miejscowości, na obrzeżach miasta mieliśmy kawałek ziemi, który rodzice uprawiali. Około godziny 9 przyszła do nas sąsiadka, która miała telefon. My nie mieliśmy. Przyniosła nam nowinę: mama urodziła SYNA.
Rewolucja
W naszym babskim domu była to rewolucja. Mama zadzwoniła ze szpitala również do szkoły. Dyrektor zwolnił moje siostry z lekcji. Ja zostałam wysłana z wieściami do taty na działkę. Pierwszy raz szłam, a właściwie biegłam tam sama. Byłam bardzo przejęta. Całą drogę rozmyślałam, jak ja mam to tacie powiedzieć: jak mu powiem: tato masz syna, to jakby mi nie urodził się brat; jak mu powiem; tato mam brata, to jakby jemu nie urodził się syn. W końcu wbiegłam na pole i krzyczałam: TATO, MAMY SYNA! TATO, MAMY SYNA!
Pierwsze dni
Kiedy mama była jeszcze w ciąży założyłam się z tatą, że to będzie chłopak, o stówę! 100 zł w 1980 roku to było mnóstwo kasy, zwłaszcza dla sześciolatki. Jak tata się dowiedział o tym, że mama już urodziła, pojechaliśmy do babci, żeby ją powiadomić. Rozliczenie zakładu odbyło się w obecności babci. Za otrzymane pieniądze kupiłam sobie sandały i kolanówki a za resztę skarpety dla całej rodziny. Byłam taka dumna, że mogę im coś sprezentować. Kiedy mama przyszła z Szymonem do domu i zobaczyłam maleńkie dziecko z czarnymi włosami, pokochałam Go od razu. Skomentowałam to wówczas: „Nie wyobrażam sobie, że mogłoby go nie być”.
Cała ja
Potem pojawiały się kryzysowe chwile. Kiedy mój brat był w szpitalu, bo się poparzył i tato wziął mnie na kolana, nie omieszkałam mu wypomnieć: „Przypomniałeś sobie o mnie, bo nie ma Szymona!” Zawsze byłam bezczelna i pyskata, ale na szczęście takich jak ja, też Bóg obdarowuje wspaniałymi darami.
Dziś w dniu Jego urodzin, bardzo za Niego dziękuję! ❤ Kocham Cię Szymon ❤
Dzięki.