Relacja pełna szczerości!
- Mileno, miałaś wczoraj urodziny?! Kochana, tulę Cię czule. – powiedziała Renata, obejmując przyjaciółkę z ciepłem, którego nie sposób pomylić z żadnym innym. – Wszystkiego najlepszego – wyszeptała jej do ucha. Ich relacja jest bezpieczna i czuła.
Usiadły razem na ławce i rozmawiały dalej. Tak po prostu – jakby czas na chwilę stanął, żeby dać przestrzeń na spotkanie.
- Nie kupiłam Ci prezentu, bo – jak wiesz – mamy problemy finansowe. – Renata spojrzała jej w oczy bez wstydu i bez lęku, że zostanie oceniona. – Klient, na którego liczyliśmy, wycofał się z projektu. Mamy długi. Ale wiesz co? Mam zdrowe ręce i czas. Chciałabym podarować Ci to, co mogę dać. Jeśli będziesz potrzebowała pomocy w sprzątaniu, prasowaniu… Daj znać. Mogę wyprowadzić psa, zawieźć coś na czas. Daję Ci bon do wykorzystania. Kiedy wymyślisz, co mogłabym zrobić – powiedz. Jestem do Twojej dyspozycji.
Renata się uśmiechnęła – w jej spojrzeniu można było zobaczyć coś więcej niż słowa. Był tam plan, było wzruszenie i poczucie sensu.
- A umyłabyś mi okna? – zapytała Milena nieśmiało, jakby potrzebowała chwili, by dać sobie prawo do przyjęcia takiego prezentu.
- Pewnie! Jesteśmy umówione.
I tak się stało. Choć Milena musiała jeszcze oswoić z tym pomysłem męża, po kilku dniach on także zgodził się przyjąć prezent. A potem… wszyscy byli zadowoleni.
A o czym w istocie jest ta historia?
Nie chodzi tylko o okna, choć właśnie one stały się symbolem.
Dla kogoś z boku mogłoby to wyglądać jak zwykła przysługa – prosta, praktyczna, codzienna.
Ale gdy przyjrzeć się głębiej, pojawia się coś więcej.
To opowieść o tym, jak wiele znaczą gesty, które nie wymagają pieniędzy ani wielkich przygotowań. O tym, że czasem najbardziej poruszający dar to nie przedmiot, tylko gotowość, by być w czyimś życiu w sposób prosty i prawdziwy.
O relacji, w której nie trzeba niczego udawać ani upiększać – można stanąć przed sobą w tym, co jest: w zmęczeniu, w trudnościach, w niedostatku, w nadziei.
Widziałam nieraz, że właśnie takie chwile – bezpretensjonalne, zwyczajne, a jednocześnie pełne szczerości – przynoszą ulgę i dają poczucie, że nie jesteśmy sami.
Taką przestrzeń tworzymy w naszych kręgach Moc spotkania.
Miejsce, gdzie można być przyjętym takim, jakim się jest. Bez masek i oczekiwań. Z szacunkiem dla swojej drogi i swoich ograniczeń.
💛 Jeśli chcesz – możesz zatrzymać się na moment i zapytać siebie:
Jakie proste gesty pamiętam, które poruszyły mnie najgłębiej? Komu ja mogę podarować swoją obecność – bez lukru i bez obowiązku rewanżu?
To często najważniejszy prezent, jaki dajemy sobie nawzajem.