Pamiętasz?
To było niedawno.
Połowa stycznia 2022.
Po Polsce zaczynał szaleć nowy wariant wirusa.
Omikron dotarł i do naszego domu.
Obszedł się z nami bardzo łagodnie.
Kończyliśmy izolację.
Wtedy zadzwoniłeś z informacją, że jesteś w Warszawie i chętnie się z nami spotkasz…
Nie byliśmy pewni czy możemy… Czy Cię nie zarazimy…
Jednocześnie bardzo chcieliśmy Cię zobaczyć.
Nie widzieliśmy się prawie dwa lata.
Szybko zrobiliśmy testy.
Uff! Wyszły negatywnie.
Spotkanie
Przyszedłeś do nas późnym wieczorem.
Chwilę porozmawiałeś z dziećmi.
A potem usiedliśmy do kolacji
Wypiliśmy wino …
Patrzyliśmy sobie w oczy.
Śmialiśmy się na głos.
Rozmawialiśmy o poezji, filozofii, religii, strachu i nadziei …
Polityce i pandemii
Książkach i historiach pisanych przez życie …
Taki stan, kiedy nie musisz ważyć słów ani mierzyć myśli
Cieszyliśmy się sobą, jak dzieci, przyjaciele, bracia.
Kilka razy próbowaliśmy położyć się spać, tak z rozsądku…
Tłumacząc sobie wzajemnie, że jutro trzeba przecież wstać rano do pracy.
A potem stojąc nad stołem, rozpoczynaliśmy kolejne wątki.
Na nowo rozgrzewała nas dyskusja.
Rozmawialiśmy w piżamach, podczas mycia zębów …
Komuś w łóżku coś się jeszcze ważnego przypomniało …
Aż trudno było przestać być razem, cieszyć się swoją obecnością.
Chcieliśmy nadrobić stracone dwa lata, zgromadzić trochę radości ze spotkania na zapas, na przyszłość…
Trzecia nad ranem
Położyliśmy się o trzeciej nad ranem.
Nie wiedzieliśmy, że za chwilę stanie się to, czego w sumie obawialiśmy się.
Żałuję, że w ogóle położyliśmy się spać …
Było siedzieć do rana!
Nie spać.
Rozmawiać.
Śmiać się.
Pić wino …
Cieszyć się obecnością, bliskością, wolnością i pokojem…
Wkrótce zrobimy to!
Дорогий брате!
Do zobaczenia Vitalij!
Bądź dzielny!
Odwagi!
💚