Joe Biden w Warszawie
Do Warszawy przyjechał Joe Biden. Wizyta prezydenta Ameryki – jak to zazwyczaj bywa – wpłynęła na zmiany w organizacji ruchu ulicznego.Dzisiaj zgodnie z zaleceniami ratusza wsiadłam w metro. Dla wyjaśnienia latem jeżdżę do pracy rowerem, a zimą przeważnie autobusem 116. Wsiadam na Placu Wilsona, jadę Mickiewicza, Andersa, Bonifraterską, Miodową, Krakowskim Przedmieściem i Nowym Światem.
Następna stacja: Centrum
W związku z utrudnieniami w ruchu postanowiłam tym razem do pracy pojechać metrem. Wysiadałam na stacji Centrum. Kierowałam się w stronę północnego wyjścia, by przejść przez Marszałkowską naziemnym przejściem dla pieszych. Jest to coś, co za każdym razem sprawia mi ogromną radość. I to taką, że rozpiera mnie od środka. Wywołuje silniejsze bicie serca i szybszy oddech. Zebra, na którą czekałam 30 lat. Latami znosiłam rower po schodach. Windy były tak okropnie śmierdzące, że jeździłam nimi na długim wdechu. Wożąc dzieci w wózku miałam poczucie, że serwuję im ogromną miejską traumę. I oto po trzech dekadach życia w tym mieście doczekałam się. Są! Przejścia dla pieszych w centrum Warszawy. Ja nimi KROCZĘ, nie idę. Oczywiście zadowolona i szczęśliwa.
Wielka siła małych spraw
Godne uwagi jet to, że taka mała rzecz, które czyni mój dzień lepszym. Taka mała rzecz, która przynosi nadzieję, że sprawy mogą się zmienić. Nawet, te na które dawno machnęłaś ręką albo przestałaś wierzyć, że coś z tym w ogóle da się zrobić.
W moim życiu trwa proces wielu transformacji, mimo, że wcale nie jestem fanką zmian. Bez wątpienia lubię stabilne, spokojne życie. Bezsprzecznie unikam nadmiaru wrażeń. Okazało się jednak, że umiem wyjść ze strefy komfortu i ma to swoje plusy. A nawet odczuwam w tym lekką ekscytację.
Tam gdzie trzeba
Na koniec chce się zastanowić: czy naprawdę musiał przyjechać do Warszawy prezydent USA Joe Biden, bym uświadomiła sobie, że jestem we właściwym miejscu? Prawdopodobnie tak.
Prawdopodobnie Ty też masz swoje małe radości, sprawy, które czynią Twoje życie lepszym i pomagają mieć nadzieję. Będzie mi niezmiernie miło jeśli podzielisz się nimi w komentarzu poniżej. Do czego oczywiście Cię zachęcam.
Dzień dobry Romano! Właśnie Cię odkryłam :). Tego dnia, tego popołudnia również przechodziłam tym przejściem. Tak szczęśliwa i radosna! Uwielbiam przestrzeń. A wtedy centum Warszawy było fenomenalnym deptakiem. Z migoczącym niebieskimi światełkami 🙂 Pozdrawiam!